TO JUŻ JEST KONIEC...

TO JUŻ JEST KONIEC... - kościerskie morsy żegnają sezon zimowy..

Dokładnie połowa kwietnia, pogoda bardziej letnia niż wiosenna, słoneczko świeci.. ptaszki śpiewają, a my po raz ostatni w tym sezonie spotykamy się nad naszym jeziorkiem w Dobrogoszczu..

Zapakowaliśmy wszystko łącznie z Igorem i Adrianem i wyruszyliśmy wcześniej rozpalać ognicho... Już długo przed godziną 13.00 morsy zaczęły się zjeżdżać i plaża znowu w mgnieniu oka zrobiła się pomarańczowa. Bramki do piłki wodnej kołysały się na tafli jeziora i gracze powoli tłumnie wchodzili do wody... Wszystkim udzieliło się wodne szaleństwo i muszę przyznać, że dość spektakularnie to wyglądało z brzegu, a obserwatorów tym razem nie zabrakło. Wszystko odbywało się pod czujnym okiem kamery naszej kościerskiej telewizji, a prezes udzielił krótkiego wywiadu pani Marcie.

Wymoczyli się, wyskakali i już w odzieniach wierzchnich rozpoczęła się część gastronomiczno-rekreacyjna. Nasza foczka Kasia (która pewnie od kolejnego sezonu zasili szeregi klubu) uraczyła wszystkich bajkowym tortem cukierkowym, odśpiewaliśmy obowiązkowe STO LAT, a solenizantka została uniesiona przez chłopaków odpowiednią ilość razy..

Nagrodę specjalną z rąk prezesa odebrał Mietek - wszyscy doceniamy jego zaangażowanie, zwłaszcza podczas siarczystych mrozów. Poza tym symboliczne podziękowania od zarządu powędrowały również do trójki wyróżniających się morsów: Mirka G., Mariusza D. i Tomasza G.. Oczywiście wszystkim morsom i foczkom dziękujemy za wszystko, bo jak wiadomo bez was to nie miałoby sensu...

Miniony sezon obfitował w różnego rodzaju wydarzenia.. rozpoczęliśmy z przytupem festynem pod hasłem SPORT ZAMIAST TABLETKI, który okazał się strzałem w dziesiątkę. Potem były różnego rodzaju wyjazdy: Zblewo, Lipusz, Korzybie, Mielno... Jednak największym pozytywnym zaskoczeniem była dla nas ogromna frekwencja i powodzenie tegorocznego VII Biegu Morsa, w którym mimo tęgiego mrozu wzięło udział blisko 500 osób..

To, że oficjalnie zakończyliśmy sezon 2017/18, nie oznacza, że nie będziemy się spotykać w swoim gronie. Już w połowie maja udajemy się promem do Szwecji na kolejny Rowerowy Potop, a 30 czerwca płyniemy razem Brdą na spływie kajakowym. Liczymy też na to, że nasza Kasia kochana uraczy nas jakimś fajnym spektaklem teatralnym lub koncertem ..

Tak jak z przytupem rozpoczynaliśmy tak też kończymy i już nie możemy się doczekać pierwszej niedzieli października kiedy to rozpoczniemy kolejny, według moich obliczeń, czternasty już sezon kąpieli zimowych.

Do zobaczenia po wakacjach !!!

Hania