- Szczegóły
-
Kategoria: Aktualności
-
Opublikowano: wtorek, 03 lipiec 2018 10:19
-
Hania
-
Odsłony: 1491
ACH JAK PRZYJEMNIE KOŁYSAĆ SIĘ WŚRÓD FAL ..
Kolejny morsowy spływ kajakowy za nami. Tym razem wyruszyliśmy już o godz. 8.00 uprzednio tradycyjnie spotykając się pod restauracją Gryf w Kościerzynie. W naszym wesołym autobusie przywitaliśmy tego dnia Martynę i Jagodę i szpalerem czterech aut pomknęliśmy ku wielkiej przygodzie .
Na miejscu przywitały nas chmury i zimny wiatr, ale przecież takie warunki morsom nie straszne. Pan Tomasz dowoził kajaki i powoli wszyscy już docierali na polankę w Żołnie. Leszek wykonał tradycyjne pamiątkowe zdjęcie grupowe i ruszyliśmy na rzekę. Wspólny kajak ze Sławką okazał się strzałem w dziesiątkę . Niektóre pary już na początku się wymieszały i koniec końcem Daniel machał wiosłami z Martyną, a Jacek z Jagodą . Ci drudzy tak się przejęli rolą, że wzmacniali sobie i innym dreszczyk emocji wspólnymi kąpielami w rzece, co ślicznie na swoich fotkach uwiecznił Leszek .
Rzeka po drodze stawiała nam kilka przeszkód, ale dzięki temu nikt się nie nudził - wręcz przeciwnie, niekiedy adrenalina sięgała zenitu.. Kiedy już naprawdę było kiepsko i ekstremalnie, z pomocą i wielkim poświęceniem wychodzili Mirek i Paweł, którzy po kolana w wodzie przeciągali dzielnie kajaki przez pnie drzew leżące na dnie...
Na trasie wiele razy odśpiewaliśmy obowiązkowe STO LAT naszemu Pawłowi F. - solenizantowi dnia poprzedniego i parę przystanków upłynęło pod znakiem imieninowych słodkości .
Jak się później okazało dobrym pomysłem było wiosłowanie w rytm piosenek śpiewanych w towarzystwie Ewy i Sławki, co dało nam świetne rezultaty prędkości pokonywanego dystansu i nikomu się nie dłużyło .
Po wielu fajnych przygodach, umoczonych stopach, rękach i innych częściach ciała, po częstym wykonywaniu ruchów posuwisto-zwrotnych powoli dobijaliśmy do brzegu w Garbatym Moście. Tam czekało już na nas ognicho, kiełbaski i inne pyszności czyli oficjalnie zaczęła się część rekreacyjno-integracyjna. Umęczeni, ale zadowoleni wysokim poziomem emocji jaki zafundowała nam w tym roku rzeka Brda, siedzieliśmy i dzieliliśmy się przeżyciami..
Jednak wszystko co miłe i fajne szybko się kończy i trzeba było udawać się do domku..
Wszystkim jak zawsze dziękujemy za wspólnie spędzony czas, przednią zabawę no i oczywiście do zobaczenia w przyszłym roku o tej samej porze .
Hania